Co nas napędza do biegania tak niewyobrażalnych dystansów?!. Na pewno nie można o nas powiedzieć, że jesteśmy normalni. Ale też nie, że jesteśmy nienormalni. Więc co można o nas powiedzieć? Otóż można o nas powiedzieć ludzie z pasją. Biorąc pod uwagę ogromny kilometraż jaki biegamy – Ludzie z Wielką Pasją. Choć w pojęciu ludzi, którzy na co dzień nie mają styczności z bieganiem zapewne myślą, że nie jesteśmy normalni. Pasja, która napędza nas i wprowadza umysł i ciało w wymiary niewyobrażalne. Poznajemy sfery mentalne i fizyczne swojego ciała. Umysł doznaje i poznaje nowe możliwości. Bardzo często mamy halucynacje. Ciało fizyczne cierpi ogromnie, niejednokrotnie z takiego bólu, że gdyby nie zawody, to wylibyśmy z tego bólu niemiłosiernie. Ale to są zawody, to jest szlak, a czasami trening. Wtedy wszystko w całość układa się inaczej. Mimo przeciwności umysłu i ciała podążamy dalej, aby osiągnąć cel, jaki sobie wyznaczymy. Nie zrozumie tego nikt, kto nie próbował dosięgnąć niedosięgniętego. Chart bojowy ducha ultra maratończyka jest nie do złamania. Ludzka maszyna puszczona w ruch jest w stanie osiągać bardzo wiele rozmaitych celów. Cele te przynoszą radość, bardzo często są spełnieniem marzeń. Ile znacie osób, które marzą, aby przebiec np. zawody, czy szlak o długości 250 km, cierpiąc przy tym, gdzie toczy się walkę nie tylko ze sobą – ciałem i głową, z dystansem, terenem i warunkami atmosferycznymi. Stając na linii startu jesteśmy na ostatniej prostej, bo przecież, aby taki dystans pokonać, poprzedzone to jest ogromnym wysiłkiem i treningami, które również bolą. Czy ”normalni” ludzie potrafią to zrozumieć? Nie sądzę. Mało tego nie mają wyobrażenia ile to właśnie czasu i wysiłku potrzeba, aby na takiej linii startu w ogóle stanąć. W jakich warunkach pogodowych przychodzi nam trenować i brać udział w zawodach. Gdy opowiadam o jakiejś przygodzie ludziom nie związanym z bieganiem, to mam wrażenie, jakby słuchali jakiejś fantastyki naukowej. Przytakują głowami z uznaniem, ale wyobrażenie mają nikłe o wysiłku, odysei jaką pokonujemy wtedy w naszej głowie w biegu. Nasz sport jest unikatowy. Niedostępny dla większości ludzi. Nasz światek jest mały i mamy inne podejście i pojęcie o bieganiu. My po prostu jesteśmy inni. I z tego cieszę się. Niech każdy robi swoje i idzie w swoim kierunku do celu jaki sobie obrał. Poniższe zdjęcie z trasy 265 km na Gran Canaria.
Łukasz Pawłowski, wlodec