Nocna Kopernikańska Dycha to dość ,,młode” zawody biegowe, które organizowane były po raz trzeci. Dość spontanicznie powstał w naszych głowach pomysł, aby zmierzyć się z tym dystansem. Zwarci i gotowi wsiedliśmy do pociągu i ruszyliśmy w stronę Torunia. Po dotarciu szybko się zakwaterowaliśmy i udaliśmy po odbiór pakietów. Jeszcze kilka fotek póki każdy prezentuje się nienagannie 😉
Potem oczywiście obowiązkowa rozgrzewa przed biegiem i równo o 22 wystartowaliśmy. Trasa biegu prowadziła m.in.: przez starówkę, najstarszy park miejski oraz wzdłuż bulwarów przy Wiśle. Była bardzo dobrze oznakowana, ale nie należała do najprostszych – kocie łby
i nieoświetlone miejsca utrudniały poruszanie się. Jednak nie przeszkodziło to Sarah
w zdobyciu życiówki!!! (48:36) Pająk natomiast zajął 4 miejsce w swojej kategorii wiekowej (Siła z roślin ;)). Serdecznie gratulujemy wszystkim super wyników i ukończenia biegu! Możliwość biegania po Toruniu nocą to niesamowite przeżycie, polecamy! Uhonorowani pięknymi, ceramicznymi medalami udaliśmy się na posiłek potreningowy – falafele (pycha!).
Następny dzień spędziliśmy równie aktywnie, zwiedzając Toruń. Punktem obowiązkowym było oczywiście Stare Miasto – zobaczyliśmy dom Mikołaja Kopernika, dwór Artusa, ruiny kościoła św. Mikołaja, pomnik osiołka, a także Krzywą Wieżę. Przy której zgodnie z tradycją stanęliśmy z wyciągniętymi rękoma. To miasto niewątpliwie nas zachwyciło. Obowiązkowo także każdy z nas zaopatrzył się w pierniki 🙂 Jednak co to byłby za wypad gdybyśmy nie spróbowali wegańskiego jedzonka? 🙂 Udaliśmy się więc do słynnej Karrotki na przepyszne gołąbki, curry oraz kotleciki jaglano-serowe.
Niektórzy szybko jednak zgłodnieli …na widok wegańskich opcji 😉
Nasz czas w mieście piernika dobiegł końca. Jednak bez wątpienia ten weekend należy zaliczyć do bardzo udanych.
Bieganie na weganie zbliża ludzi 🙂