Bieganie jest tak powszechne, jakby wydawało się, że istnieje od zawsze. To prawda istnieje od zawsze, ale nie zawsze było tak, że biegały całe masy ludzi. Ogromną masę ludzi musiało coś pchnąć do działania. Różne aspekty życia, społecznego, politycznego, gospodarczego oraz prywatnego miały i mają wpływ na nasze bieganie. Oprócz tego są ludzie oraz wydarzenia, które zmieniają oblicza sportu. Również rozwój techniki, środki masowego przekazu jak np. telewizja przyczyniły się do rozkwitu biegania na świecie.
Człowiek ma pragnienia, a na pewno jednym z pragnień jest bicie rekordów. Czy istnieje bardziej odpowiedni sport niż bieganie, do bicia rekordów?! Im bardziej spektakularny rekord, tym większe wzbudza zainteresowanie ludzi, a co za tym idzie mediów, a to już tylko kroczek do szaleństwa jakie ogranie tłum, który swym postępowaniem postawi krok milowy w rozwoju dyscypliny.
Pierwszym takim obliczem na pewno były pierwsze nowożytne Letnie Igrzyska Olimpijskie zorganizowane w dniach od 6 do 15 kwietnia 1896 roku w Atenach. W skład dyscyplin jakie wówczas rozegrano wchodziła lekkoatletyka z biegami oraz biegiem maratońskim. Ówczesny dystans maratoński wynosił 40 kilometrów, a pierwszym nowożytnym zwycięzcą z czasem 2:58:50’s był Spiridon Luis reprezentujący Królestwo Grecji.
Letnie Igrzyska Olimpijskie na arenie w Atenach zainspirowały do zorganizowania Maratonu Bostońskiego, który odbył się 19 kwietnia w 1897 roku. Nosi miano najstarszego corocznego biegu maratońskiego na świecie i jest przy tym najbardziej prestiżowym wydarzeniem w życiu maratończyka.
Nie było by zmian w bieganiu bez udziału kobiet. Aby zaistnieć i zmienić oblicze biegania musiały użyć podstępu. Roberta „Bobbi” Gibb w 1966 roku przekroczyła linię mety maratonu w Bostonie. Niestety nie została sklasyfikowana oficjalnie, gdyż biegła przebrana za mężczyznę. Dopiero rok później w 1967 roku po raz pierwszy oficjalnie dopuszczono kobiety na dystansie maratońskim i miało to miejsce właśnie w Bostonie. Zaszczyt ten przypadł Kathrine Switzer uzyskując czas 4 godzin i 20 minut. W programie igrzysk olimpijskich maraton kobiet został włączony dopiero w 1984 roku podczas Olimpiady w Los Angeles.
Postęp techniczny popycha ludzkość na szersze morze. Wspomniałem już o telewizji, jako o jednym że środku masowego przekazu, która przybliżyła ludziom bieganie i tym samym przyczyniła się do rozwoju i rozkwitu biegania. Pierwsza transmisja na żywo z wydarzeń, jakie toczono na stadionie olimpijskim miała miejsce podczas XI Letnich Igrzysk Olimpijskich rozegranych od 1 do 16 sierpnia w 1936 roku w Berlinie.
Niejednokrotnie wspominano o tym, aby pchnęło nas coś do działania potrzeba impulsu, czasami dużego, czasami małego. Aspekty społeczno ekonomiczne i polityczne na pewno są ważne i istotne w życiu człowieka.
Jednym z czynników społeczno ekonomicznych warstw społecznych jest dobrobyt. Wraz z dobrobytem idzie rosnąca świadomość ludzka, że ruch to zdrowie, że należy coś robić, coś zmienić, coś zrobić ze swoim czasem. Zainwestować ten czas w coś co przyniesie nam ogromną przyjemność i pobudzi do jeszcze większego działania.
Aspekt polityczny to niewątpliwie rozkwit biegów w latach siedemdziesiątych w USA na skutek następstw tzw. Syndromu Wietnamu, czyli wojny wietnamskiej w latach 1957–1975. Społeczeństwo musi czasami odreagować, można przyjąć, że wojna w Wietnamie była takim czynnikiem, gdzie masa potrzebowała wyładować swoje frustracje, co przełożyło się na wzrost biegów masowych, w tym głównie biegu maratońskiego.
Oblicze biegania zmienił: ogromny rozwój masowych biegów ulicznych i terenowych, w których może wziąć udział każdy, kto ma ochotę zmierzyć się z samym sobą i danym dystansem. Co za tym idzie, następstwem było rozpoczęcie organizowania imprez biegowych w ekstremalnych i spektakularnych miejscach. Dziś bez trudu znajdziemy imprezy biegowe organizowane na pustyni, pod ziemią, na skutym lodzie jeziorze, czy w bardzo wysokich górach.
Ludzie nie poprzestali na dystansie maratońskim, poszli jeszcze o krok dalej, organizując ultra maratony, które zmieniły oblicze biegania raz na zawsze. Biegi 24-godzinne, a nawet i 48-godzinne, czy pokonywanie 160 km przez pasma górskie i przełęcze wnoszące się grubo na ponad 2500m n.p.m.
Człowiekowi zawsze jest mało i zawsze szuka szerszych horyzontów, czego dowodem jest ustanawianie rekordów na co bardziej pomysłowych trasach, głównie szlakach górskich, gdzie odległości liczone są w setkach a czasami i w tysiącach kilometrów.
Każdy z nas ma też swój własny krok milowy, który jest jedną wielką milą jaką podążamy od momentu startu, aż do mety , która w rzeczywistości nie wiadomo jak daleko sięga, zaliczając przy tym po drodze kolejne nasze małe mile powodujące, że jesteśmy mocniejsi i silniejsi w tym co robimy. Jakie Ty masz kroki milowe?.
Łukasz Pawłowski – wlodec